Aleksandra Klich, Cały ten Kutz. Biografia niepokorna. Wydawnictwo Znak, Kraków 2009, str. 170-171:
“Ze scenariuszem Sanatorium pod klepsydrą (film ma kręcić Wojciech Has) Kutz z Netzem jadą do ministra kultury Stanisława Wrońskiego. Szary budynek ministerstwa, długie korytarze, wielkie biurko.
– To co pan tam kombinuje, panie Kutz? O czym właściwie jest ten film, no to Sanatorium? – pyta Wroński.
– To taki film, co oddaje sprawiedliwość Żydom. Bruno Schulz to nasza kultura, trzeba pokazać światu, że Polacy nie są antysemitami.
Netz zapamięta, że Wroński jest zdziwiony bezczelnością Kutza, kręci głową. Ale film akceptuje.
Kutz jedzie jeszcze do KC. – Dobrze, niech pan robi tę Klepsydrę i ze dwa inne dziwne, eksperymentalne filmy, ale przynajmniej jeden film ma być dla mnie – mówi urzędnik. Kutz pamięta, że ma na nazwisko Kwiatek. Jerzy Kwiatek, szef wydziału kultury KC.
`Jeden dla Kwiatka` to była Linia – film wyreżyserowany przez Kutza w 1974 roku, historia dzielnego partyjnego sekretarza niezrozumianego przez lokalną społeczność. Adaptacja powieści Jerzego Wawrzaka wydanej przez PIW. Ukłon w stronę partii – tak właśnie odebrano ten film w Warszawie. Więcej: głównego bohatera, pozytywnego partyjniaka, który chce reformować system, warszawscy widzowie skojarzyli z Gierkiem. – Kazio jest już całkiem umoczony we władzy – komentują koledzy.
Jędryka: – Ten film nie miał nic wspólnego z Kaziem. Z jego widzeniem świata, językiem, warsztatem. To było zaskakujące.
Netz: – Kaziowi wydawało się, że w tej postaci jest coś z szeryfa, chyba za daleko poszedł w tej wierze. Nigdy nie sądził, że to zostanie odebrane jako kult sekretarza.
Zapłaciłem koszty osobiste w naiwnym przeświadczeniu, że trzeba coś zrobić dla władzy, aby łatwiej przeforsować inne plany Silesii
– mówi Kutz kilka lat później w wywiadzie Janowi F. Lewandowskiemu.
Dlaczego film się nie udał? – Sztuka nie może być grą, musi wyrastać z potrzeby serca – powie podczas kręcenia Paciorków jednego różańca.
– Gdyby nie ten manewr, i Sanatorium, i cały zespół mogły się przewrócić. Zarzucano nam, że produkujemy filmy, które nie mają publiczności, nie zwracają się koszty – mówi Netz.”
str. 173 (…) – Linia i Znikąd donikąd to w karierze Kutza dwa kompletnie niepotrzebne filmy. Zapłacił cenę i nie uratował zespołu – przyznaje Netz.
Ale Kutz wie swoje. O Linii mówi, że to była ciekawa historia z życia partii, o Znikąd donikąd – że kto nie opowiada wojennych mitów bogoojczyźnianych, ten będzie ukamieniowany
. Linia, fakt, pomogła zrobić film Hasa, ale co w tym dziwnego? – Mam po prostu skłonność do altruizmu – wzrusza ramionami”.